Koszyk
Trzeba wiedzieć, że zacier zbożowy będzie bardzo gęsty, przypominający konsystencją zupę grochową. Przez to łatwo go spalić, więc gotowanie na kuchence elektrycznej odpada.
Czego zatem potrzebujemy do wyprodukowania dobrego bimbru? Ok. 3 kilogramów żyta, 2 kilogramów cukru, 10 litrów wody i 3 cytryn. Nie zapomnijmy o odpowiednich naczyniach, np. o słynnych beczułkach, w których klaruje się wódka.
Pierwszym krokiem będzie dokładne wypłukanie żyta pod bieżącą wodą. Czyste żyto możemy włożyć do beczki i zalać 3 litrami wrzątku. W tym momencie możemy oczyścić miksturę z wszystkiego, co pływa na powierzchni. Po dwóch-trzech godzinach dodajemy sok z wyciśniętych cytryn, rozrobione drożdże (Tokay) oraz 5 litrów wody, w której rozpuściliśmy 1,5 kg cukru. Możemy zamknąć beczkę i odstawiamy na co najmniej 7 dni, żeby całość mogła ulec procesowi fermentacji. Po tym czasie dodajemy pozostałe 3 litry wody z rozpuszczonym cukrem (0,5 kg) i zacier zostawiamy na kolejne 3-4 tygodnie. Dlaczego bardzo ważna jest precyzja? Wiele zależy od drożdży, które trzeba rozdrobnić zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu. Ich ilość musi być zgodna z ilością wody i wszystkich dodatków, w przeciwnym razie cały zacier po prostu zgnije. Następnym krokiem po okresie fermentacji jest ugotowanie zacieru.
Pierwszy bimber będzie miał moc około 40%, dlatego jeśli chcecie mocniejszy trunek, warto przepuścić go jeszcze raz przez całą aparaturę i ponownie ugotować, po czym odstawić na ok. 2 miesiące. Po tym czasie jego moc osiągnie około 80%.
Przede wszystkim o tym, że zrobienie zacieru zbożowego w całym procesie produkcji domowych alkoholi jest kolejnym etapem. Jeśli chcecie zrobić wszystko od początku do końca samodzielnie, wymaga to jeszcze więcej czasu i cierpliwości, bo pierwszym etapem produkcji jest zrobienie słodu zbożowego.
To o wiele bardziej skomplikowana operacja, bo musimy odczekać, aż ziarna dadzą kiełki, co trwa kilka tygodni. Ważnym etapem w produkcji jest też destylacja, czyli oczyszczanie zacieru ze zużytych drożdży i pozostałości po fermentacji. Niestety, podczas samodzielnego tworzenia alkoholu wiele rzeczy może nie wyjść za pierwszym razem i niekoniecznie będzie to winą naszej niekompetencji. Istnieją czynniki, które są niezależne od nas, takie jak wadliwy sprzęt, stare drożdże czy skoki temperatur. Zachęcamy jednak do eksperymentowania i uczenia się na błędach!